Kolejnym modelem jest polecany przez kolege Roberta
mały akrobacik - Mini Mickey Aerobatic. Plany i opis były publikowane w
czasopiśmie "Modelarz" nr 9/1999. Model opisywany jest jako
"przeznaczony do nauki akrobacji". Przejście z trenerka E-Starter na
Mickey'go było bardzo brutalne i tragiczne. Model zachowuje się
zupełnie inaczej - jest szybszy i bardziej zwrotny niż trenerek, do
którego przywykłem. Pierwsze loty kończyły się zmianą pieluchy na suchą
:) Jednak po krótkim czasie przystosowałem się do nowych warunków. Po
kilku dniach przyszła pora na pierwsze beczki, pętle i korkociągi. Lot
na plecach przyszedł dużo później. Obecnie po upływie 4 miesięcy udało
mi się w pełni ułaskawić "myszkę". Loty sprawiają dużo frajdy.
Model pogonił kilka kretów, i nie lata
już tak jak powinien. Objawia się to m.in. beczką kończoną na innej
wysokości niż pułap wejściowy. Poniższe zdjęcie przedstawia już drugą
wersję. Kadłub wersji pierwszej został przerobiony na 3 paczki zapałek
:) W poniższej konfiguracji model waży 650 g z silnikiem bezszczotkowym
XT400 (przeszczep z E-Startera), pakietem 9 x Kan 1050, śmigło GWS 9x5,
ciężkim odbiornikiem Futaby (35 g) i mocnymi mikro serwami GWS.
Podwozie węglowe produkcji własnej waży 10 g.
Zespół napędowy zapewnia 550 g
ciągu przy poborze prądu 9,6 A. Zmiana śmigła na 10x6 nie daje nic
prócz zwiększenia poboru prądu do 11,3 A.