Przy takim modelu wygląd podwozia
zakrawa na żart. Producent jest dość zabawny twierdząc, że wytrzyma ono
starty i lądowania na ziemi. Po pierwszyl lądowania podwozie
najzwyczajnie odpadło i model lądował na "brzuchu". Co kilka lądowań
trzeba skorygować położenia kół.
Przejdzmy teraz do ciekawszej części. OBLOT. W pierwszym locie i
wytrymowaniu wyręczył mnie kolega Robert. Następne loty odbyłem już
samodzielnie. Modela lata dość dobrze, wybacza wiele błędów
niewprawnych pilotów. Jednak lotki reagują za słabo i trzeba je
wspomagać sterem kierunku. Napęd jest dość "szybki". Przy bezwietrznej
pogodzie można latać na "pół gwizdka". Przy wietrze trzeba
wykorzystywać już pełny ciąg silnika.
ejjj, co to ma znaczyć?? Żona - operator kamery, przywołuję Cię do
porządku, to miały być zdjęcia moich modeli!!!
Tak, tak, kupimy kiedyś takiego ;) A świstak siedzi i zawija ...
Wspomniane wcześniej lądowanie na "brzuchu".
Przeszczep
"serca" czyli, wymiana
napędu na bezszczotkowy 3F
(dodano:
25.02.2005)
Za namową
kolegów postanowiłem przekonać się o zaletach napędów bezszczotkowych.
Uzbierałem trochę gotówki i zakupiłem regulator Jeti Advance Plus 18 A.
Z wyborem silnika był już większy problem. Ceny "firmowych"
silników przewyższają 300 zł. Napęd z silniczka z CD byłby tańszy ale
za słaby. Potrzebny był silnik o ciągu ok 500 g. Udało mi się znaleźć
silnik spełniający moje wymagania:
400 XT. Kosztuje 220 zł i zapewnia
ciąg do 700 g (wg. producenta). Moje
pomiary wykazały wartości mniejsze o ok. 25 %, co i tak jest dużo
lepszym wynikiem niż wcześniejszy napęd szczotkowy. Obecnie modelem
można polatać dość dynamicznie przy dużo mniejszym poborze prądu (6,5 A zamiast 10 A). A
oto zdjęcia naszego "bohatera".